Pesto z czosnku niedźwiedziego – jeśli je robić to teraz, bo sezon do końca kwietnia

| poniedziałek, 10 kwietnia 2017
pesto z czosnku niedźwiedziego

O czosnku niedźwiedzim wiedziałam że istnieje, ale aż do zeszłego roku był dla mnie mityczną rośliną. Nawet nie wiedziałam jak wygląda i jeśli widziałam go kiedyś wiosną w lecie, na pewno myślałam że to konwalie, bo jego liście do złudzenia przypominają konwaliowe. Wystarczy jednak je powąchać żeby odkryć swój błąd, bo pachną czosnkiem aż miło.

Moje spotkanie z czosnkiem niedźwiedzim odbyło się niejako mimochodem. Ów czosnek sam do mnie przyszedł, niesiony przez znajomego, z którym kiedyś pracowałam. Znajomy po prostu wparował w zeszłym roku do Nowego Bufetu z pękatą reklamówką liści i pytaniem, czy nie chcę kupić czosnku niedźwiedziego. Sprzedawała ciotka za jego pośrednictwem i została mu jeszcze jedna transza. A że był w pobliżu, to postanowił spróbować u mnie. Powiedział co i jak z nim robić, że sezon zaraz się kończy i już niedługo pojawią się kwiaty i wtedy niedźwiedzi nie będzie się nadawał do jedzenia, bo zrobi się twardy i łykowaty. A że nie chciał za tę reklamówę dużo, to mnie skusił. Zrobiłam wtedy pesto, którym smarowałam focaccie, a ogonki zamroziłam i doprawiałam nimi różne potrawy.

Minął prawie rok, a znajomy stanął w drzwiach Bufetu, tym razem z trzema reklamówkami. Dwie były pełne czosnku niedźwiedziego, a w trzeciej był świeżo wykopany chrzan. Tym razem kontrabanda okazała się prezentem, który przyjęłam z radością, postanawiając tradycyjnie zrobić pesto. I nietradycyjnie zupę – krem niedźwiedzio-ziemniaczany.

To pesto z czosnku niedźwiedziego ma wspaniały jasnozielony kolor, żywszy od tego z bazylii. Aromat czosnkowy jest dość silny, dlatego zrobiłam je na oleju z pestek winogron, nie na oliwie, bo i tak byłaby niewyczuwalna. Reszta podobna co w pesto z bazylii, czyli ser grana padano no i orzechy/pestki. Akurat miałam trochę nerkowców i sporo pestek z dyni, więc postanowiłam je wykorzystać. Do tego sól i pieprz i gotowe.

czosnek niedźwiedzi

Pesto z czosnku niedźwiedziego

Czas przygotowania: 10 minut

Składniki:

  • pęczek (około 300 g) czosnku niedźwiedziego, posiekany z grubsza
  • 250 ml oleju z pestek winogron (można użyć oliwy extra vergine lub innego dobrej jakości oleju, nawet poeksperymentować z takimi jak z pestek dyni, rzepakowy lub z orzechów laskowych)
  • 40 g sera grana padano, parmezan lub litewski dziugas
  • 50 g uprażonych dowolnych orzechów lub pestek dyni czy słonecznika
  • sól i pieprz do smaku

Posiekane liście i łodygi czosnku wkładamy do blendera kielichowego, dodajemy resztę składników i blendujemy powoli, aż się połączą w jedną masę. Nie przesadzajmy z blendowaniem, bo dobrze jak nie jest do końca jednorodna.

Do czego używać? Możliwości jest masa:

  • jako klasyczne pesto do makaronu
  • do kanapek na zimno lub zapiekanych
  • jako dodatek do sosów do makaronu – zarówno tych śmietanowych jak i pomidorowych
  • jako przyprawa do zup warzywnych typu minestrone, ale także do zup-kremów
  • jako dodatek do pizzy

Pesto z czosnku niedźwiedziego świetnie się mrozi – najlepiej podzielić je na 3-4 mniejsze porcje i zamrozić w małych pudełkach. Jeśli chcecie mrozić sam czosnek, to wykorzystajcie liście, a zamroźcie same łodygi.

1 komentarz

  1. Marzynia
    12 kwietnia 2017

    U nas już w tej chwili listki są twarde :-( Ja zrobiłam tylko takie w soli i oleju, i nalewkę dla zdrowotności. W tamtym roku zakisiłam 3 słoiki (orobiłam sie jak gupek, bo zwijałam w takie sznytki) i… smak był dobry, woda jak z mocno czosnkowanych ogórków, a liści ani ogonków się nie dało zjeść, bo były łykowate.

    Odpowiedz

Pozostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.
Wypełnienie wszystkich pól jest wymagane.



Komentarz