Włoska robota. Toskania i Liguria nie tylko na talerzu

Nie robota to była, ale wakacje. Ale trzeba było ciężko pracować, żeby spróbować jak najwięcej jedzenia i wina w tydzień. I zjeść jak najwięcej lodów. Było ciężko, był pot i łzy (ze szczęścia, że takie pyszne), krwi nie zaobserwowałam. Dzięki posiadaniu przyjaciółki z ławki w liceum, zamieszkującej obecnie toskańskie wzgórza (jest to bardzo rzadki i … Czytaj dalej Włoska robota. Toskania i Liguria nie tylko na talerzu