Zulu Gulasz. Zupa gulaszowa

| poniedziałek, 10 grudnia 2012
zupa gulaszowa

Już drugi raz wspominam na tych łamach o postaci odtwarzanej przez Tadeusza Rossa w żółtej czapie. Będąc w głębokiej podstawówce naoglądałam się go dużo, emploi go wyróżniało. Pamiętam jeszcze „Magazynio” Friedmanna i Jaroszyńskiego. A po „Polskim ZOO” pan Kwaśniewski na zawsze już pozostanie dzikiem, a bracia Kaczyńscy chomikami. A zupę gulaszową przyrządził tym razem ukochany, podczas gdy ja przez trzy dni karmiłam w pracy hordę wygłodniałych ludzi. Postanowił mnie wesprzeć w blogowaniu, nie pierwszy raz zresztą.

Plany miałam zupełnie inne, bo przyjechała mama i najmłodsza siostra aż z Gdańska, nacieszyć się świeżym dzieckiem w rodzinie. Postanowiłam wykorzystać jej obecność i zrobić wspólnie pierogi wigilijne, no ale plany planami, a życie życiem. Dlatego karmiłam obcych ludzi, zamiast swojaków. Mam nadzieję że obcym smakowało.

Pomysł pikantnej, rozgrzewającej zupy na obecne mrozy był właściwie bardziej na miejscu. A źródło przepisu jest zacne, bo mamy wśród znajomych (nie tylko na fejsbuku) polskiego Węgra. Lub też węgierskiego Polaka. Arpad, bo o nim mowa, mieszka w Budapeszcie, skończył w Krakowie studia. A zupełnie prywatnie walczy zajadle z niżem demograficznym, trawiącym kraj jego ojca i udało mu się już trzykrotnie zostać ojcem. Wieeelki szacun!

Arpi zdradził nam kilka lat temu, na weselu u przyjaciół, tajniki prawdziwego, węgierskiego gulaszu. Generalnie, zasady są dwie. Po pierwsze – smażymy ZAWSZE na smalcu. Po drugie – kiedy podsmażamy wołowinę, posypujemy ją hojnie papryką. Papryka oblepi mięso, trochę się z nim posmaży, co nada całości niepowtarzalny smak i aromat. To wszystko.

No dobrze, podam jednak resztę składników i przepisu, w końcu na pewno są na świecie ludzie, którzy w ogóle gulaszu nie robili, a chcieliby. I trafili na moją stronę, nie mogę ich więc odesłać z niczem.

Zupa gulaszowa

Czas przygotowania: 2,5 godziny

Składniki dla czterech osób:

  • pół kilograma pieczeni wołowej
  • dwie papryki, najlepiej w różnych kolorach
  • dwie cebule
  • dwa ząbki czosnku
  • dwie łyżki słodkiej papryki w proszku, najlepiej węgierskiej
  • dwa liście laurowe
  • dwie łyżki smalcu, najlepiej jak wytopimy go sobie sami ze słoniny lub podgardla
  • dwie puszki pomidorów po 400 g (zauważam tu jakieś dziwne dualizmy…)
  • trzy ostre papryczki, ale to wedle upodobań
  • ziemniaki, lub pieczywo do podania

pokrojona wołowina na gulasz

Mięso opłukać, wytrzeć ręcznikiem papierowym, a następnie pokroić w grubą kostkę. Pokroić cebulę, również w kostkę, ale drobniejszą. Postawić garnek na ogniu, włożyć smalec, a gdy się nagrzeje, podsmażać cebulę przez 2 minuty. Dorzucić wołu. Smażyć na największym ogniu, aż się zetnie z wierzchu.

łyżka słodkiej papryki

Dodać posiekany czosnek, potem obsypać papryką w proszku i smażyć jeszcze 2–3 minuty. Jeśli zawartość garnka wydaje się Wam za sucha, bo papryka związała cały tłuszcz, możecie dodać smalcu. W końcu idzie zima i trzeba hodować boczki. Zalewamy mięso pomidorami z puszki, gotujemy przez moment, po czym wlewamy około 1,5 litra wody. Dodajemy liście laurowe, pokrojoną w paski paprykę, ostre papryczki i gotujemy na wolnym ogniu, aż mięso zmięknie.

pokrojona papryka i cebula

Nasza zupa gotowała się aż cztery godziny, ze względu na to, że wół był wyjątkowo stary. Dlatego czas powstania zupy, od umycia mięsa, do umieszczenia na talerzu, może być różny. Trzeba co jakiś czas sprawdzać, czy woda się nie wygotowała. W czasie gdy gulasz się gotuje, wstawiamy ziemniaki, jeśli to one mają być dodatkiem do zupy. Na końcu doprawiamy solą. Grzeje i syci.

PS. Mam nadzieję, że dobrze zapamiętaliśmy przepis i Arpi, jeśli to przeczyta, nie będzie prychał z niezadowoleniem. A dla koneserów ostrości można pokroić kilka papryczek i zaserwować oddzielnie na talerzyku. Tak robią Madziarzy.

8 komentarzy

  1. Marzynia Mamcia
    10 grudnia 2012

    Oooo, to jest prawdziwy przepis, a nie żadne tam oszukaństwa pseudomadziarskie. Ja robię bogracz prawie dokładnie tak samo – bez smalcu nie ma tego smaku. Aha, i wg mnie musi być kminek :-)

    Odpowiedz
  2. Jolanta Marciniak
    17 grudnia 2012

    Przesmaczna jest!

    Odpowiedz
  3. konrado
    21 stycznia 2013

    normalnie wyczes:), tylko że ja dałem 1,5 z 3 ostrych papryczek i też wypala:D
    pyszności i pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Wielka Pyszność
      21 stycznia 2013

      Również pozdrawiam, ale najbardziej się cieszę z faktu, że przepis jest gitowy i wychodzi!

  4. miśka
    22 stycznia 2013

    Wypróbowałam i wyszedł pysznie!

    Odpowiedz
  5. Árpi
    1 lutego 2013

    Droga Madziu!
    jestem i czytam! zapamiętałaś lepiej ode mnie:) Dziękuję Ci w imieniu wszystkich dumnych Węgrów za umieszczenie tu przepisu autentyczej Gulyás leves!
    Jestem na prawdę bardzo dumny z Ciebie, i wdzięczny!
    Aż mi się zachciało…zrobiłaś mi smaka… Nawet przyrządze dla swojej rodzinki w ten weekend taką zupkę na Twoją cześć, i będę ją łyżkować myśląc o Tobie!
    Dla ostrych gości proponuję na końcu dodać odrobinę lub trochę więcej „Ostrego Stefka”:
    http://www.hungaricum.pl/PROMOCJA_Eros_Pista_Ostry_Stefek_200g_9_SZTUK_10_zlszt-239.html
    Ściskam mocno,
    Árpi

    Odpowiedz
    • Wielka Pyszność
      1 lutego 2013

      Po takim komentarzu nie pozostaje mi nic innego, jak spłonić twarz rumieńcem. Cieszę się że jednak zapamiętałam właściwie, a Ciebie i brata pozdrawiam!

  6. Anett
    19 lutego 2013

    Dziękuję za rewelacyjny przepis! Bardzo polecam:)

    Odpowiedz

Pozostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.
Wypełnienie wszystkich pól jest wymagane.



Komentarz