Pomidorowa. Wersja na zimę

Sprzedam Wam suchar kucharski. Czy może kuchar sucharski. Otóż – jeśli się zapomnisz i chwycisz garnek lub blaszkę wyjętą z pieca i od razu puszczasz lub rzucasz to gorące coś, należy wówczas spytać z troską: „Ciężkie?”, lub też rzucić: „Uważaj, bo się poparzysz”. Może to i średnie, ale rozładowuje sytuację i poparzony mimowolnie przywołuje na twarz grymas podobny do uśmiechu.
Ja nie zamierzam dziś nikogo parzyć, a jedynie lekko rozgrzać. Starą, poczciwą pomidorówką. Stuningowałam ją odrobinę, przygotowując zamiast makaronu lane kluski z natką, a rosół–bazę warząc na kaczym korpusie i kawałku wołowiny. No i tłusta śmietana na okrasę obowiązkowo. Bo wstyd się przyznać, ale przy obecnej aparycji nie wyglądam na osobę, która zarabia na życie gotowaniem. W związku z tym mogę być dla wielu niewiarygodna. Dlatego do Sylwestra założyłam sobie, że przybiorę na wadze co najmniej 2 kilogramy. Po drodze Boże Narodzenie, więc to bułka z masłem. Bułka jest pszenna, a warstwa masła gruba.
Zupa pomidorowa z lanymi kluskami
Czas przygotowania: 2 godziny, wraz z gotowaniem bulionu
Składniki na garnek rodzinny
- 2–3 litry wywaru wołowo–drobiowego, najlepiej gdy za drób robi kaczy korpus
- półlitrowy kartonik zmiksowanej pulpy pomidorowej
- 50 ml śmietany 30%
Zagotowujemy wywar mięsno–warzywny z całym majdanem typu przypalona cebula, liść laurowy, ziele angielskie itd. Tutaj znowu muszę oddać hołd sprzedawcom ze Starego Kleparza i Hali Targowej. Tylko tam bez problemu znajdziesz kacze porcje rosołowe po 5,90 za kilogram, czy też wędzoną słoninę na smalec domowy (sprostowanie – tutaj). W sklepach osiedlowych, tak chwalonych przez niektórych, jest nędza i nuda. Gdy wywar jest gotowy (około półtorej godziny gotowania na małym ogniu) odcedzamy szumowiny (uwielbiam to słowo), mięso zostawiamy sobie jako wkładkę do zupy, albo karmimy nim domowego zwierza. Wlewamy pomidory, śmietanę, doprawiamy solą i pieprzem. Na końcu robimy
Lane kluski
- jedno jajko na dwie osoby
- mąka – tyle, żeby zrobić z jajka dość gęste ciasto do lania
- ewentualnie drobno posiekana natka do ciasta, wtedy kluski są bardzo malownicze
Jajko wbijamy do miseczki, bierzemy do ręki rózgę lub widelec, roztrzepujemy je, dodajemy natkę i dosypujemy stopniowo mąki, aż ciasto będzie odpowiednie do lania na zupę. Konsystencja jest właściwa, kiedy nabierzemy trochę na łyżkę, a ciasto spływa w tak zwanych glutach, nie za szybko. Wlewamy do rondelka interesujacą nas ilość porcji zupy, zagotowujemy i trzymając na małym ogniu lejemy ciasto na kluski do zupy. Będą powstawać nieforemne twory, które porównać mogę jedynie do wosku lanego w Andrzejki. To właśnie nasze kluski – nie wygląd się liczy a smak. Rozlewamy pomidorówkę na talerze, a jeśli daliśmy kaczkę do rosołu, po wierzchu pływają wielkie oka, a w smaku wyraźna jest kacza nuta.
Rada: Kluski lane to jest dodatek, który możemy wykonywać z berbeciem, niech leje potworniaki na zupę. Im brzydsze, tym lepiej.
8 komentarzy
BeautySpot
1 stycznia 2013Obudziłam się dziś noworocznie: z lekkim kacem, i nie wyobrażam sobie lepszego dania na ten dzień! Dziękuję za inspirację, właśnie zupę robię. Niestety z małymi modyfikacjami, bo wywar z kurczaka, wczorajszy, ale nie szkodzi i tak będzie pysznie :)
Wielka Pyszność
1 stycznia 2013Życzenia naszych Szanownych Czytelników staramy się spełniać awansem :D
Marzynia Mamcia
2 stycznia 2013ZAWSZE robię z lanym ciastem. H&C nie uznaje innego dodatku do pomidorowej. Ale jeszcze musi być czosnek, jak dla mnie idealnie podkreśla smak pomidorów.
Noworoczne całuski i apetycznie zaokrąglonego ciałka życzy Marzynia
Wielka Pyszność
2 stycznia 2013Racja z tym czosnkiem, chociaż ja miałam w bulionie.
jel
2 stycznia 2013Jest Pani jak zawsze niezawodna. Świetna rzecz te kacze porcje rosołowe. Tylko ten sposób komentowania z formularzem – nie do końca użyty. Wołałam wtyczkę fb. Pozdrawiam serdecznie z Nowym Rokiem!
Wielka Pyszność
2 stycznia 2013Dziękuję za pozdrowienia i również życzę najlepszego. Co do komentarzy – postanowiłam zrezygnować z fejsbukowych, bo stwierdziłam, że nie mogę dyskryminować czytelników, którzy nie posiadają tam konta.
jel
2 stycznia 2013Rozumiem. Tylko nie wiem, jak tu zassało moje zdjęcie. To chyba przez tę integrację kont.W każdym razie narobiła mi Pani ochoty na tę pomidorową ugotowaną na kaczej porcji rosołowej. Będę szukać (takich gotowych i tanich porcji)w Warszawie.
Wielka Pyszność
2 stycznia 2013Zdjęcie wzięło się z Pani profilu na gravatar.com , musiała Pani kiedyś założyć tam konto. Cóż – totalna inwigilacja ;)